poniedziałek, 23 września 2013

Rozdział 2 "Chatka"

Chatka była położona w środku gęstego lasu.Drzewa zakrywały okna na piętrze.Cały domek był zrobiony z ciemnego drewna.Do samych drzwi zaprowadziła nas kamienna ścieżka.Ucieszona nacisnęłam na klamkę.
-Cholera!
-Co się stało Ewa?-zapytała się Kalina.
-Klucz!
-Spokojnie.-Kalina zawsze mnie uspokajała-Klucze pewnie są w rynience.
Sięgneła tam.
-Widzisz?-Rzuciła mi trzeszczące kawałki metalu.
Otworzyłam drzwi.Weszliśmy do przedpokoju,który prowadził do saloniku z aneksem kuchennym.Panowała tam niezwykła,ciepła atmosfera.Cała chatka była utrzymana w wiejsko-nowoczesnym stylu.Chciałam jak najszybciej sprawdzić co było na górze.Udałam się do schodów,podczas gdy reszta ekipy pobiegła sprawdzać spirzarnię i składzik.
Na piętrze znajdowały się łózka piętrowe.W sumie 3.I bardzo dobrze,zgadzało się.Już nawet wiedziałam w jaki sposób nas umieścić:Ja-Ola,ZM-Kalina,Elek-Janek.
Oprócz łóżek były tam dwie szafy,biurko z komputerem stacjonarnym i 6 plecaków.Na biurku leżał list.Chciałam go otworzyć na planowanej kolacji.
-Ewa chodź tu!-Usłyszałam jak drze się Ola,postać z natury łagodna.
-Już schodzę!-odparłam donośnym głosem.
Schodząc zauważyłam,że mamy rolety antywłamaniowe i przyciemniane kuloodporne okna-z tej perspektywy było to doskonale widać.
-Zobacz jaki mamy tu telewizor!-Odezwała się Kalina.
-Nie przywiązujcie się zbytnio.Za trzy dni zbieramy się w inne miejsce.-uśmiechnęłam się-Która jest godzina?
-19.45-Powiedział Janek
-Zrobię kolację,wy idźcie zobaczyć górę.Mamy łóżka piętrowe i komputer.Powiem wam jak będzie gotowa.
-Tak jest kapitanie!-Zawołał Elek.
Zerknęłam do lodówki.Była przepełniona po brzegi.Jednak wyjęłam proste składniki,takie jak szynka i pomidor.Zrobiłam stos kanapek i sałatkę.Porozstawiałam talerze i sztućce,zaparzyłam herbatę.
-KOLACJA!-Wrzasnęłam tak głośno,jak się dało.
-Już idziemy!
Wszyscy zajęli miejsca bo bokach stołu,ja usiadłam tak,aby ich widzieć.
-Mniam-Usłyszałam głos Zuzy.
-Mam tu list.Był na biurku.Przeczytam go.
-Mów-ktoś z nich powiedział.
-Zaczynam.”Witam w chatce przyjaciele!Macie tu zostać 3 d n i .
Znaleźliście już pewnie swoje plecaki.Przydadzą się wam w dalszej podróży.Następnym punktem waszej wyprawy będzie miasto.Musicie udać się na lotnisko na Ukrainie.Jesteście kilometr od granicy Polsko-Ukraińskiej.Wyjdziecie na drogę(zostawiam wam mapy,są w plecakach)i weźmiecie taksówkę.Bilety znajdziecie w kurtkach.Resztę informacji dostaniecie w samolocie.
-Co?!Wyjeżdżamy za granicę?!I jeszcze nie wiemy do jakiego kraju na zawloką?!TEGO JEST JUŻ ZA WIELĘ!MAM DOSYĆ TEJ GRY!-Wywrzeszczała wściekła Kalina
-Spokojnie Kalina!Wiesz,że nie możemy zrezygnować!-Powiedziałam jej
-Co się niby stanie ?-Zapytał się Elek
-NIE WIESZ?!Wtedy zostaniemyPOZABIJANi!-Odprła Kalina
-Tego nie było w umowie!-Odburknął Elek
-Trzeba było dobrze CZYTAĆ!-Kalina wrzasnęła.
-KONIEC DYSKUSJI!JA TU JESTEM LIDEREM I JA TUTAJ DOWODZE!-Zakończyłam rozmowę ogromnym wrzaskiem.
Nazajutrz obudził mnie huk.Gdy otworzyłam oczy było ciemno,popatrzyłam na zegarek:
-3.43.Ahhh...wstanę-westchnęłam.
Gdy schodziłam z łóżka zauważyłam,że w pokoju przebywały tylko dziewczyny.Wydało mi się to dziwne.Poszłam na dół.Byłam głodna,więc dorwałam się do lodówki.Nagle poczułam,że ktoś mnie zachodzi od tyłu.Jak gdyby nigdy nic wyjęłam nóż z szafki i zaczęłam kroić ogórki.Gdy już czułam ,że przeciwnik chce coś zrobić,odwróciłam się trzymając noż wysoko,tak jak bym chciała go dźgnąć.Co widzę?Janek.
-łoooołł....Czekaj...Nic mi nie rób!-pisliwym głosem krzyknął.
-uff...-odetchnęłam
-Co ty tu robisz?-zapytał podejrzliwie
-Raczej co TY tu robisz!-Odburknęlam
-Byliśmy na spacerze-odopowiedział
-Przecierz nie wolno nam wychodzić!
-Ale...
-Żadnych „ALE”.Po za tym gdzie jest Elek?
-No...Ja też się pytam....
Serce mi stanęło mi w gardle.Jak to?Zgubił Elka?Niemożliwe.
-BU!
-Elek!Wiesz jak się pzestaszyłam?
-Nie przesadzaj...

4 komentarze: